Na wstępie uspokajamy… Zarażenie się reklamą, w efekcie oddziaływania marketingu wirusowego, nie przynosi skutków śmiertelnych. 🙂 Jedynym niebezpieczeństwem, które czai się za tego rodzaju działaniami, jest zakupu produktu, którego tak naprawdę nie potrzebowaliśmy.
Marketing wirusowy funkcjonuje w oparciu o komunikację między internautami. W ramach działania marketingu wirusowego w ekspresowym tempie rozpowszechniany jest komunikat reklamowy w postaci zdjęć czy video. Odbiorcy przekazują między sobą dane treści promocyjne przez linkowanie, co często odbywa się poza naszą świadomością. Jak to działa? Otóż reklama wirusowa konstruowana jest niejednoznacznie, co utrudnia precyzyjne zidentyfikowanie treści o charakterze komercyjnym.
Aby kampania viralowa przyniosła oczekiwane rezultaty powinna być kreatywna i nieszablonowa. Jej twórcy muszą doskonale zbadać rynek, z którym chcą się komunikować.W zaangażowaniu jak największej ilości osób w działanie reklamy wirusowej pomagają media społecznościowe. To za ich pośrednictwem internauci udostępniają ciekawe materiały reklamowe, które przekazywane są dalej w świat przez innych użytkowników.
Praktykowanie marketingu wirusowego wymaga nie lada cierpliwości, doświadczenia, dużej wiedzy na temat odbiorców, a także (jak nie przede wszystkim) kreatywności i jeszcze raz kreatywności! Sprawdźmy zatem, jakie marki skutecznie zaraziły swoimi kampaniami rynek konsumentów?
Samsung Galaxy Note 3, czerwony dywan, Angelina Jolie, Julia Roberts, Brad Pitt rozdanie Oscarów, selfie… To słowa klucze, którymi w skrócie można opisać słynną na całym świecie akcję promującą nowy model smartfona. Zdjęcie wykonane po gali wręczenia Oscarów za pomocą wspomnianego modelu Samsunga, nie było oczywiście dziełem przypadku. Fotografię zrobiono w sposób zamierzony, w ramach akcji promocyjnej marki. Kto przeszedłby obojętnie obok tego “spontanicznego” selfie? Chyba nieliczni, bowiem zdjęcie zrobiło niemałe wrażenie, w zawrotnym tempie opanowując internet.
Pepsi rzuciła letnie wyzwanie konsumentom, które to zdobyło wiele zwolenników. Na czym polegała zaaranżowana przez markę Pepsi akcja? Konsumenci próbując dwóch napojów zamieszczonych w nieobrandowanych kubkach, mieli za zadanie wskazać, w którym znajduje się Pepsi. Co ciekawe, jako pierwszy wyzwania podjął się św. Mikołaj, kojarzony ze świątecznych reklam konkurencyjnej dla Pepsi, marki Coca-Coli. Kampanie w Polsce przeprowadzono w większych miastach, a rezultaty testu można było śledzić na Facebooku.
Z marketingu wirusowego czerpią nie tylko producenci znanych marek, ale także producenci serialowi czy telewizyjni. Przykładem udanej kampanii wykorzystującej marketing wirusowy jest ta przeprowadzona na potrzeby promocyjne nowego wtedy serialu – “The Walking Dead”. Akcja horroru osadzona jest w świecie opanowanym przez zombie. Motywem tym posłużyli się twórcy kampanii. W jaki sposób? W 26 miastach z całego świata pojawili się ludzie wystylizowani na “żywe trupy”, którzy przechadzali się ulicami i zaczepiali przechodniów. Akcja ze względu na swoją formę budziła wiele kontrowersji, rodząc w odbiorcach różne, czasem wręcz skrajne emocje. Mimo podzielonych zdań, wśród adresatów kampania osiągnęła sukces. O całej akcji głośno było na całym świecie, dlatego też trudno wyobrazić sobie jeszcze lepszą formę promocji i rozgłosu. Zakończenie kampanii miało miejsce wraz z wyemitowaniem pierwszego odcinka serialu.
W ramach kampanii “Dove Campaign for Real Beauty” przygotowano materiał reklamowy, który umieszczono m.in. w serwisie You Tube. Spot ukazywał proces tworzenia zdjęcia billboardowego. Bohaterka reklamy to kobieta o standardowym typie urody, przygotowywana do sesji zdjęciowej. W całym procesie uczestniczy makijażysta, a po wykonaniu zdjęcia jest ono obrabiane przez studio graficzne. W samym serwisie You Tube reklamę obejrzało ponad 9 mln użytkowników, z czego część z nich przesłała materiał dalej. Spot porusza istotną kwestię – piękne twarze spoglądających z plakatów modelek, to w dużej mierze zasługa bardzo dobrej obróbki graficznej i dobrego makijażysty. 🙂
Marketing wirusowy dotyczy nie tylko zdjęć czy materiałów video, ale również związany jest ze sferą językową. I tak do języka potocznego przenikają chwytliwe hasła i slogany, które bawią i uatrakcyjniają niejedną wypowiedź. Które z haseł uznać można wręcz za kultowe, jednocześnie wiele się od nich ucząc? Oto niektóre z nich:
W jaki sposób powstały powyższe hasła i slogany? Dzięki sporej dawce humoru rzecz jasna! Zabawne reklamy skutecznie oddziałują na odbiorców, wzbudzając ich zainteresowanie. Konsumenci zapamiętując treści, które ich rozbawiły, chętnie przekazują je dalej – w mowie potocznej, w komentarzach na Facebooku, czy za pośrednictwem memów. Zarażają nimi inne osoby w myśl zasady “Podaj dalej”, wywołując tym samym efekt łańcuszka.
Przykłady kampanii marketingu wirusowego można mnożyć, co jest dowodem na niesłabnącą popularność tego rodzaju promocji.